menu

O Italii / UMBRIA / ŚWIĘTA RITA Z CASCI


Patronka kobiet wszystkich stanów, spraw trudnych i beznadziejnych – Św. RITA - wyjątkowo wpływowa i bardzo pokorna

 

Urodziła się w maleńkiej wiosce Roccaporena na terenie Umbrii – cudownie spokojnego, zielonego regionu nazywanego Terra Dei Santi czyli Ziemią Świętych, bo to tutaj właśnie, w Umbrii, na świat przyszło wielu wielkich świętych Kościoła – od św. Benedykta i św. Scholastyki z Nursji, przez św. Franciszka i św. Klarę z Asyżu, po św. Ritę z Casci.

 

Roccaporena to nawet dzisiaj malusieńka osada na końcu świata, bo tam kończy się droga, a mieszka tam oficjalnie 73 mieszkańców. Rocca to skała. I dokładnie tak jest, bo jedziemy wśród skał – wysokich, stromych skalnych górskich zboczy. To Apeniny. Dzikie, niedostępne przestrzenie, gdzieś pomiędzy Parkiem Narodowym Gór Sybillińskich, a Parkiem Narodowym Gran Sasso d’Italia – najbardziej niedostępne i niezagospodarowane przez człowieka tereny. Dodatkowo niespokojne sejsmicznie, bo do Amatrice stąd niedaleko, a przy ostatnim trzęsieniu ziemi w 2016 roku ucierpiała cała okolica, włącznie z Bazyliką Św. Rity w Casci i totalnie zniszczoną Bazylią św. Benedykta w odległej o około 25 km Nursji (Norcia).

W takim to właśnie miejscu rodzi się najprawdopodobniej* w roku 1380 mała dziewczynka, która na chrzcie otrzymuje imię Małgorzata. Margherita w skrócie Rita – i właśnie tak znamy ją do dzisiaj. Jej rodzice długo czekali na swoje pierwsze i jedyne dziecko, a kiedy w końcu się urodziło byli już dość zaawansowanymi wiekiem ludźmi, stąd często porównanie Rity do Jana Chrzciciela, którego zresztą całe swoje życie wyjątkowo czciła. Antoni i Amata Lotti byli rozjemcami (pacieri) – zajmowali się godzeniem zwaśnionych rodzin. A mieli co robić, bo wiek XIV to bardzo niespokojne czasy, czasy walki o władzę, czasy bezwzględności, okrucieństwa, przemocy, zemsty, ciągłych konfliktów pomiędzy gminami, miastami, rodami, a wszystko to w imię prawa i w imię Boga. W domu rodzinnym Rita wyrasta jednak w atmosferze pokoju, pojednania i bezwzględnej miłości. Od rodziców uczy się pokory i posłuszeństwa i to właśnie te cechy będą jej towarzyszyły przez całe jej życie, tak „bogate” w trudne momenty i desperackie decyzje.

 

Już jako młoda dziewczyna pragnie wstąpić do klasztoru, ale rodzice chcą, aby wyszła za mąż. Jest posłuszna. Wybierają dla niej młodzieńca z możnego i wpływowego rodu z Casci (a może to on sam upatrzył sobie Ritę – zależy na jakich źródłach się oprzemy**). Paolo Mancini jest typowym młodzieńcem tamtym czasów – odważny, waleczny, szlachetny, ale i skory do awantur, brutalny i bezwzględny. Rita jednak widzi w nim dobro, a on musiał faktycznie kochać swoją żonę, bo pian piano stopniowo poddał się jej systematycznym i konsekwentnym dążeniom do zmiany jego życia.

 

Rodzina Mancini to jedna z najbardziej wpływowych rodzin w okolicy, swoją wolę narzuca w mniej lub bardziej delikatny, ale zdecydowany i skuteczny sposób. Paolo bierze w tym udział, bo musi, ale pewnego dnia stwierdza, że już dość – nie chce żyć dalej morderstwem, przemocą, gwałtem i złem. Młodzi wyprowadzają się z Casci, z domu Mancinich i przenoszą się do Roccaporeny. Mają już dwoje dzieci – dwóch chłopców, najprawdopodobniej bliźniaków, bądź urodzonych w bardzo małym odstępie czasu. To Gian Giacomo i Paolo Maria. W Roccaporenie zamieszkują w młynie, są zwykłymi młynarzami i rozpoczyna się najszczęśliwszy etap ich życia. Niestety – nie trwa on długo, bo wrogowie Paola upominają się o niego. Zostaje zamordowany właściwie na progu swojego domu, na oczach Rity, która bardzo dobrze widziała twarz zabójcy swojego męża, ale nigdy nie wyjawiła kim on był, narażając się w ten sposób na niesamowity gniew i wieczne odrzucenie ze strony rodziny Mancini. Mancini odbierają jej siłą synów, bo w imię prawa vendetty chłopcy muszą pomścić ojca! Są dopiero nastolatkami, nie potrafią walczyć, a z domu nie wynieśli potrzeby zła. Rita jest zrozpaczona, bo nie chce, aby jej synowie mordowali – błaga Boga, aby coś uczynił i uchronił jej synów przed tym okropnym czynem, którego musieliby dokonać, mordują zabójców swojego ojca. Jej modlitwy zostają wysłuchane – w ciągu roku od śmierci ojca chłopcy umierają, najprawdopodobniej na dżumę lub czerwonkę. Rita zostaje sama.

 

W wieku 36 lat ma właściwie życie za sobą – jest wdową, straciła dzieci. Nic dziwnego, że oszalała. Przez jakiś czas błąka się po okolicy, nie wie co zrobić ze sobą, nie ma z czego żyć, ani dla kogo żyć. To modlitwa i bezinteresowna pomoc innym pomagają jej powrócić do rzeczywistości. Na miejsce swojej modlitwy wybrała skałę – tzw. scoglio czyli stromą samotną skalną górę górującą nad Roccaporeną. Spędza tam długie godziny klęcząc na kamieniu, na którym pozostały do dzisiaj odciśnięte ślady jej zgiętych w pokornej modlitwie kolan. To tam właśnie powraca młodzieńcza idea wstąpienia do klasztoru. Idzie więc do Casci, do Augustianek, ale oczywiście zostaje odrzucona. Nie jest dobrą kandydatką na zakonnicę – ma już prawie 40 lat, jest biedna, nie może wnieść wiana, a w dodatku jest przecież „kobietą po przejściach” – była żoną, była matką. Nie takie kobiety były przyjmowane do klasztorów! Puka, prosi, uparcie wraca, ale bez skutku. Nie chcą jej przyjąć.

 

Pewnej nocy modli się na swoim ulubionym scoglio do swoich ulubionych świętych i nagle ich widzi: św. Jan Chrzciciel, św. Augustyn i św. Mikołaj z Tolentino (wtedy jeszcze błogosławiony biskup z niedalekiej miejscowości Tolentino) - to właśnie oni w cudowny sposób przenoszą ją do klasztoru! Kiedy następnego ranka przeorysza odnalazła Ritę wewnątrz szczelnie zamkniętego na noc klasztoru – odpuściła. Pozwoliła jej zostać. I tak oto rozpoczyna się kolejny etap w życiu Rity – Rita zakonnica, Augustianka. Do końca swoich dni pozostanie w tym miejscu, wyjeżdżając tak naprawdę tylko raz poza Cascię – do Rzymu na kanonizację Mikołaja z Tolentino.

 

Jej zakonne życie to 100% pokory i posłuszeństwa. Siostra przełożona jest z rodu Mancinich, nie daje Ricie spokoju upokarzając ją i mszcząc się przede wszystkim za to, że Rita nigdy nie wyjawiła nazwiska zabójcy Paola. Poniża ją w każdy możliwy sposób, ale Rita jest pokorna – wszystko znosi z ogromną siłą i potęgą rozmodlenia i oddania Bogu. Przeorysza każe jej podlewać uschniętą winorośl, a ta po długim czasie wydawałoby się bezsensownej pracy – ożywa. Rośnie do dzisiaj na terenie klasztoru w Casci (ale czy to faktycznie ta oryginalna – nie wiadomo). Pracuje, pomaga chorym i biednym, nieustannie się modli.

 

15 lat przed śmiercią, podczas modlitwy w swojej maleńkiej celi, z namalowanego na ścianie wizerunku Chrystusa Ukrzyżowanego odrywa się jeden kolec z korony cierniowej i wbija się w czoło Rity. Jest stygmatyzowana. Naznaczona stygmatem korony cierniowej, który nie tylko potwornie boli, ale i okropnie śmierdzi. Rita cierpi i ból, i samotność, bo ludzie od niej stronią. W tym czasie właśnie ma mieć miejsce uroczystość kanonizacji Biskupa Mikołaja z Tolentino, na którą Rita chciała bardzo się udać. Nie dostaje pozwolenia od przełożonych, właśnie z powodu widocznego stygmatu. Znowu prosi Boga o „coś” – stygmat znika, Rita czuje ból, ale znak jest niewidoczny dla ludzkich oczu i nie wydaje nieprzyjemnego zapachu. Może pojechać, a kiedy wraca – wraca i stygmat, i brzydki zapach.

 

Przed samą śmiercią schorowana Rita przebywa samotnie w swojej celi kiedy odwiedza ją krewna z Roccaporeny. Przyszła spytać, czy starej i chorej kuzynce czegoś nie potrzeba. „Przynieś mi figę i dwie róże” – odpowiedź Rity totalnie zaskakuje. Jest zima, skąd wziąć figi i róże. „Idź do ogródka przy moim domu i przynieś mi figę i dwie róże” nalega Rita. Kuzynka idzie i ku swojemu wielkiemu zaskoczeniu odnajduje figę i dwie róże, które natychmiast zanosi Ricie. Ta przyjmuje dra z ogromną ulgą, bo  zrozumiała znaczenie tego cudu – figa to dusza jej męża, róże to dusze jej synów – Pan Bóg dał jej znak, iż jej najbliżsi ukochani są w Niebie, o co Rita nieustannie się modliła. Są zbawieni i to jest dla niej najważniejsze. Spokojnie może już do nich odejść…

 

Umiera w nocy z 21 na 22 maja 1457 roku. W momencie jej śmierci wszystkie dzwony kościelne w Casci zaczynają same bić… Pochowana w Casci, w Klasztorze Augustianek, spoczywa tam do dzisiaj, a jej ciało nigdy się nie rozłożyło – możemy je oglądać i dziś w pięknej kaplicy w lewej nawie Bazyliki Św. Rity w Casci, wystawione w kryształowej trumnie.

 

Czerwona róża, figi i pszczółki to atrybuty Rity. W każdym sklepiku z Casci i Roccaporenie możemy kupić czerwone róże, ale możemy kupić tam jeszcze coś niesamowitego – obrączkę Rity i Paolo! Zachowała się oryginalna obrączka, która jest przechowywana w Klasztorze Augustianek w Casci – to dwie splecione dłonie – symbol pojednania, pokoju i miłości. Symbol św. Rity.

 

*najprawdopodobniej – takie słowo jest często używane w przypadku dat urodzenia świętych odległych czasów, bo kiedy przychodzili na świat nikt nie zapisywał dokładnej daty ich urodzenia, nikt nie przypuszczał, że oto rodzi się człowiek, który zmieni historię i świat, nikt nie prowadził ksiąg, ani żadnych spisów. Dopiero po ich śmierci, na podstawie różnych wydarzeń odtwarzano fakty z ich życia i spisywano ich historię, przyjmując czasami bardzo domyślnie rok urodzenia. W przypadku Rity podaje się najczęściej 1371, 1380 lub 1381 rok.

**w 2004 roku powstał piękny film o Ricie – Św. Rita z Cascia. Wiele faktów, którymi dzisiaj się posługujemy na temat życia Rity jest z tego filmu, który faktycznie bardzo wiernie oddaje jej życie. Najwierniejsza biografia dostępna jest na stronie Bazyliki Św. Rity w Casci, ale jest oczywiście po włosku, jednak większość faktów pokrywa się z filmem. Film polecam w 100%, bo jest naprawdę dobrze zrobiony, tylko jedna mała dygresja – nazwa miasta Cascia wymawiana jest przez lektora błędnie, bo przez k. To nie jest Caska, to jest Caszia. Film można kupić na przykład tutaj: https://e-religijne.pl/pl/p/Swieta-Rita-z-Cascia-film-DVD-z-ksiazeczka-kolekcja-Ludzie-Boga/1683 ale też w wielu innych sklepach internetowych i księgarniach stacjonarnych. Cała kolekcja Ludzie Boga jest warta obejrzenia, oczywiście dla zainteresowanych.