menu

O Italii / SICILIA / MARZAMEMI


Kolorowe krzesła, kolorowe łódki, drzwi i donice - Marzamemi czyli najweselsze miasto południowej Sycyli

 

Maleńkie Marzamemi to cudowna wioska rybacka położna na południu Sycylii, której nazwa pochodzi z języka arabskiego i oznacza „mały port”: marsa memi. Narodziła się i rozwinęła dzięki hodowli tuńczyka, przez wieki jednej z największych i najważniejszych na terenie Sycylii południowo-wschodniej (najstarsza tonnara w Marzamemi powstała w połowie XVII wieku i dotrwała do roku 1969).

 

Dzisiejsze miasteczko jest wyjątkową atrakcją turystyczną południowej części wyspy i słynie przede wszystkim z kolorowych krzeseł, których dziesiątki zobaczymy w kawiarnianych i restauracyjnych ogródkach na placach i ulicach. Dojazd do Marzamemi jest szybki i łatwy: od strony Katanii i Syrakuz autostradą A18 dojedziemy na wysokość Noto, a następnie tylko niespełna 20 kilometrów wygodną drogą lokalną – i jesteśmy na miejscu, a przywita nas fantastyczny widok na lśniące w słońcu Morze Jońskie. Parkingów jest całkiem sporo jak na taką małą mieścinę, ale świadczy to tylko o jednym: turystów przybywa tutaj całe mnóstwo. Samo Marzamemi składa się z dwóch części: Marzamemi Centro oraz Marzamemi Porto, które wiją się długim, wąskim nieregularnym pasem wzdłuż wybrzeża.

 

Spacer po Marzamemi to prawdziwa przyjemność: powoli, bez pośpiechu, w towarzystwie dziesiątek odcieni błękitu Morza Jońskiego i słonecznych refleksów skaczących po jego falach dochodzimy do głównego placu: Piazza Regina Margherita (Królowej Małgorzaty). Plac jest stosunkowo przestronny jak na malutkie rozmiary Marzamemi i może się poszczycić aż dwoma kościołami: starszym XVIII-wiecznym kościołem Matki Boskiej z Góry Karmel oraz młodszym, z połowy XX wieku, Kościołem św. Franciszka di Paola.

 

Ale zdecydowanie największą atrakcją i ciekawostką placu jak i całego Marzamemi są różnokolorowe krzesła: białe, niebieskie, błękitne, zielone, czerwone. Do tego fantastyczne obrusy w sycylijskie wzory i ogromne fantazyjnie malowane ceramiczne wazy. Nie wiem skąd wzięła się tradycja kolorowych krzeseł, ale wiem, że dzięki nim miasteczko jest radosne i ciepłe, a zdjęcia głównego placu są wszędzie i zachęcają turystów do przyjazdu. Faktycznie warto tu wstąpić na dłuższą chwilę i beztrosko pospacerować po całym miasteczku: wzdłuż portu pełnego małych różnokolorowych łódek rybackich, wzdłuż wybrzeża o formach przedziwnych i kolorach wyjątkowych, wśród wąskich uliczek pełnych cudownej sycylijskiej roślinności w cieszących oko kolorowych donicach. Błogi relaks czeka tam na każdego, kto będzie chciał się rozluźnić i rozleniwić. Obowiązkowo przerwa na kawę i słodkie cannolo przy jednym z wielu kawiarnianych stolików bądź na makaron z bottargą (ikrą z tuńczyka) w jednej z miejscowych restauracji. Przechadzka po wąskich i zacienionych uliczkach Marzamemi to też punkt obowiązkowy: domy są pastelowe, ozdobione kolorową ceramiką, niewielkimi tabliczkami z różnymi nazwami, pełne zieleni i kwiatów. Niejednokrotnie natkniemy się na sycylijskie gospodynie robiące makaron czy suszące się na słońcu winogrona. Tradycje, proste i niespieszne życie jest tutaj nadal wysoko cenione.

 

Magiczny urok tego miejsca został doceniony także przez świat kina: w 1993 roku historyczne centrum Marzamemi zostało wybrane na plan filmowy przez Gabriele Salvatores, reżysera filmu Sud (Południe), a po nim przybyli kolejni, zarówno z wielkiego jak i małego ekranu. Od ponad 20 lat, co roku w połowie września, miasteczko gości Festival del Cinema di Frontiera (Festiwal Kina Granicy), którego główną salą filmową jest uroczy Plac Królowej Małgorzaty oraz nieczynna już Tonnara, a bohaterami są krótkometrażowe filmy pochodzące z różnych zakątków świata ze szczególnym uwzględnieniem tematu granic. W połowie sierpnia z kolei miasteczko świętuje dzień swojego patrona Św. Franciszka di Paolo organizując uroczystą procesję łódkami i regaty.

 

Marzamemi to też dobry pomysł na dłuższe wakacje z dala od przepełnionych hałaśliwych kurortów. W miasteczku jest kilka plaż z największą i najpiękniejszą plażą w Spinazza, baza noclegowa jest dobrze rozwinięta, a atrakcji turystycznych w okolicy nie brakuje.

 

I jeszcze jedna ciekawostka – u wybrzeży Marzamemi znajdują się dwie wyspy: Isola Piccola i Isola Grande. Isola Piccola (Mała Wyspa) jest faktycznie piccola – znajduje się tam tylko jeden jedyny dom i przylegający do niego niewielki ogród. Dom jest w ciepłym czerwonym kolorze i jest własnością Rodziny Brancati, a obecnie zamieszkuje go urodzony w pobliskim Pachino Raffaele Brancati, chirurg na co dzień pracujący w Katanii. W czerwonej willi przebywał także wielokrotnie jego kuzyn Vitaliano Brancati, pisarz i dramaturg włoski, również pochodzący z Pachino.  Ze względu na swoich gospodarzy Isola Piccola jest często nazywana Isolotto Brancati. Z kolei Isola Grande (Duża Wyspa) znajduje się w porcie i jest połączona ze stałym lądem groblą.

 

Czy warto przyjechać do Marzamemi? Zdecydowanie tak, ale nie po zabytki i historię, a po prawdziwą leniwą, beztroską, radosną Sycylię. To miejsce jest inne, jest wyjątkowe i pomimo tego, że małe pozostawia ogromny uśmiech na twarzy i radość w sercu.