menu

O Italii / FRIULI VENEZIA GIULIA / GWIAZDA PALMANOVA


PALMANOVA - byłam tam tylko jeden jedyny raz, ale wiem, że wrócę czyli o idealnym mieście w kształcie gwiazdy

Wrócę - przede wszystkim na pizzę w niesamowitej restauracji Il Melograno, ale na spacer po miasteczku z przyjemnością też.

Samo miasto jest dość specyficzne – robi niesamowite wrażenie, ale głównie z góry, z lotu ptaka, a jego oryginalny i jedyny w swoim rodzaju charakter można najlepiej zrozumieć i dostrzec na zdjęciach robionych z wysokości. To miasto - twierdza, wybudowane od zera, od podstaw jako wzór miasta renesansowego, miasta idealnego. Jest na planie gwiazdy, otoczone murami obronnymi, grubymi, masywnymi, świetnie zachowanymi. W murach trzy bramy, które prowadzą do centrum. Niestety – będąc już tam, w środku – tego co największym atutem Palmanova po prostu nie widać. Trzeba wznieść się ponad miasto, żeby docenić i zrozumieć jego wyjątkowość. A jak powszechnie wiadomo – dla nas, ludzi, nie jest to takie łatwe.

Miasto wybudowano pod koniec XVI wieku, czyli jeszcze w okresie renesansu. Powstało na polecenie Wenecji, do której w owym czasie ziemie te należały. Miało spełniać konkretną, wyraźnie określoną rolę – bronić Wenecji przed Turkami. Stąd rodzi się idea wybudowania miasta twierdzy, które stanowiłoby zabezpieczenie ziem weneckich od strony wschodniej, od strony Bałkanów – czyli tam, gdzie Turcy teoretycznie mogli uderzyć najpierw. Dodatkowo – miała bronić również przed Habsburgami, bo granica pomiędzy ziemiami weneckimi, a austriackimi przebiegała niedaleko.

Główny architekt Vincenzo Scamozzi zaprojektował ogromną twierdzę w kształcie dziewięcioramiennej gwiazdy. Wykorzystał najnowsze możliwości ówczesnej militarnej sztuki budowlanej i stworzył gród nie do zdobycia – miasto oplecione murami z 9 bastionami, fosą i trzema bramami wjazdowymi. Budowa trwała długie lata, ukończył ją tak naprawdę dopiero Napoleon, który miasto zajął na początku XIX wieku na kilka krótkich lat. Co najciekawsze – nigdy w swojej historii Palmanova nie brała udziału w żadnej bitwie ani nikt jej nigdy nie oblegał i nie miała nawet możliwości sprawdzenia skuteczności swojej obronnej roli.

Scamozzi wymyślił sobie, że miasto będzie mogło być zamieszkane przez około 8000 osób, które sam miał starannie wybrać. Ze względu na mury, które zamykają całe założenie wewnątrz, rozbudowa poza umocnienia nie była nigdy możliwa i dlatego miasto do dzisiaj zachowało się w stanie (planie, wielkości, idei) oryginalnym.

Dzisiejsza Palmanova jest nad wyraz spokojna i wśród polskich turystów bardzo mało znana. Liczy około 5400 mieszkańców i żyje swoim życiem, a znajduje się bardzo blisko głównych tras komunikacyjnych Północnych Włoch – na połączeniu Autostrady A23 i A4 (tam gdzie odchodzi od A4 autostrada A23 w kierunku Austrii). Z grupami nie byłam tam nigdy i nigdy nie słyszałam, żeby ktoś tam jeździł. W ubiegłym roku zrobiłam program wyjazdu z wypoczynkiem nad Adriatykiem i zwiedzaniem mało znanych miejsc Włoch Północnych i była tam między innymi Palmanova, ale zwyczajnie program się nie sprzedał – kto pojedzie oglądać coś, o czym nigdy w życiu nie słyszał?

I faktycznie ja sama mam co do tego miasteczka mieszane uczucia. Jak wspomniałam byłam tam tylko raz – dokładnie 31 października 2019 roku. Naszym celem był wtedy krótki rekonesans Friuli: Udine, Palmanova, Akwilea i Grado. Jeden szybki dzień w tych okolicach. I cóż – szczerze muszę przyznać, że owszem – bardzo ładne miasteczko, ale tak naprawdę jego głównym atutem jest to, czego i tak nie zobaczymy, bo nie mamy skrzydeł… A będąc w środku totalnie nie widać i nie czuć jego militarnego charakteru i kształtu gwiazdy. Kształt ten można natomiast bardzo dobrze poczuć objeżdżając miasto drogą w kierunku Cividale – jedzie się wyraźnie po ramionach gwiazdy i bardzo dobrze widoczne są kolejne ciągi murów obronnych.

Do centrum można się dostać tylko w trzech miejscach: to trzy bramy w murach czyli Porta Udine od północnego zachodu, Porta Cividale od  północnego wschodu oraz Porta Aquilea od południa. Nietrudno się domyślić, że drogi wylotowe wychodzą właśnie w te strony świata i w kierunku tych sąsiednich miast. Bramy są duże, masywne, ale trudne do przejechania szczególnie dla większych pojazdów, bo wąskie komunikacyjnie.  Najładniejsza jest Porta Aquilea (znana też Marittima, czyli Morska) – wychodzi na południe w stronę Morza Adriatyckiego, no i w stronę Wenecji, do której przecież miasto należało. To tą bramą wjeżdżali do miasta oficjele, ważni goście i politycy – musiała więc robić dobre wrażenie. Była pierwszą z wybudowanych bram, ukończono ją jeszcze w ostatnich latach XVI wieku, pozostałe dwie już w wieku XVII.

Dzisiaj i mury, i bramy można zwiedzać. Porta Udine zachowała w sobie stare elementy mostu zwodzonego oraz oryginalne pomieszczenia dla strażników, Porta Cividale to Muzem Wojskowe (Museo Storico Militare) gdzie przechowywane są stare mundury i broń z czasów od końca XVI wieku aż do II Wojny Światowej. Brama ta ozdobiona jest rzeźbionym skrzydlatym lwem, symbolem św. Marka Ewangelisty i oczywiście Wenecji.

Same mury składają się z trzech pasów i były budowane w trzech etapach. Pierwszy i drugi ciąg to dzieło Wenecjan (XVI i XVII wiek), natomiast trzeci dobudowany został przez Napoleona w na początku wieku XIX. Pierwszy etap budowy rozpoczyna się w 1593 roku i trwa około 30 lat, powstała wtedy pierwsza brama wjazdowa oraz fosa. Drugi etat to druga połowa XVI wieku – powstają dwie pozostałe bramy wjazdowe. Trzeci etap to Napoleon -  nie tylko wzmocnił to, co już było, ale i dobudował trzeci ciąg murów o nazwie Lunetta. Ale zrobił coś jeszcze – zmienił nazwę miasta!

Oryginalnie miasto zostało nazwane przez fundatorów Palma, bo palma to symbol zwycięstwa. Palma miała nawiązywać do zwycięstwa nad Turkami w Bitwie pod Lepanto w 1571 roku. To Napoleon dodał słowo „nowa” i stąd wzięła się dzisiejsza Palmanova.

Serce miasta stanowi sześcioramienny Piazza Grande – i jest faktycznie grande czyli duży. Cały środek placu jest pusty, stoi na nim tylko maszt, na którym powiewa flaga Włoch (maszt umieszczony jest na specjalnym kamieniu który wyznacza środek miasta). Ulice rozchodzą się promieniście w sześciu kierunkach, z czego tylko trzy ulice prowadzą do bram wyjazdowych z miasta. Całość – to równa siatka ulic, gdzie według założeń miasta idealnego - i długość, i szerokość ulic była wyraźnie określona i miała być zawsze jednakowa.

Znajdujące się przy Piazza Grande kamienice to różnokolorowe domy pochodzące głównie z XVII i XVIII wieku. Wyróżnia się katedra – Duomo Dogale del Santissimo Redentore, gdzie Dogale bierze się od słowa doge czyli doża. To katedra należąca do doży weneckiego. Powstała w pierwszej połowie XVI wieku w stylu baroku friulijskiego, poświęcona Chrystusowi Zbawicielowi, ale również św. Markowi i św. Justynie (San Marco e Santa Giustina). Podobno zaprojektował ją jeszcze sam Vincenzo Scamozzi, ale nie doczekał już jej ukończenia. Fasada z jasnego lokalnego kamienia, trzy rzeźby nad wejściem to trzej patronowie Duomo: na środku Chrystus Zbawiciel, po lewej św. Marek, po prawej św. Justyna. A całość w lunecie wieńczy nie kto inny, tylko skrzydlaty lew – symbol Wenecji.

Wnętrze dość ciemne, ale bardzo interesujące. Zaraz po lewej stronie coś przedziwnego – niesamowity relikwiarz XVIII-wieczny w kształcie krzyża wysoki na prawie 3 metry! Drewniany, wykonany w 1895 roku przez Silvio Piccini, zawiera w sobie aż 4 relikwiarze właściwe. Robi wrażenie, i to ogromne. Zobaczymy jeszcze kilka innych interesujących dzieł sztuki: rzeźbiona drewniana figura Matki Bożej z Dzieciątkiem na specjalnym tronie wynoszona podczas procesji po mieście pochodzi z 2.połowy XVIII wieku. Olejny obraz Matki Bożej Różańcowej w prawej nawie kościoła to dzieło z pierwszej połowy XVIII wieku, którego twórcą jest Pietro Bainville. W lewej części absydy znajduje się Cappella del Carmine gdzie przechowywana jest XV-wieczna bardzo cenna figura Matki Bożej z Jezusem przypisywana Domenico da Tolmezzo. W prawej części absydy – Złożenie do grobu. Ołtarz Główny to wizerunek Chrystusa Zmartwychwstałego, a powyżej scena Ukrzyżowania. Dwie rzeźby to – jak już można się domyślić – św. Marek Ewangelista z lewej i św. Justyna z prawej.

Muszę przyznać, że katedra, pomimo tego, że mała, zrobiła na mnie wrażenie. Światło było przygaszone i panowała taka aura tajemniczości i bezgranicznego spokoju, tym bardziej, że oprócz nas, nikogo w środku nie było. A dzieła sztuki, chociaż nie należą do tych najcenniejszych – naprawdę warte obejrzenia.

Samo miasto natomiast – miłe. Ciepłe i przyjemne. Warto wpaść i zobaczyć chociaż raz, i – pamiętajcie – zjeść pizzę w Il Melograno kilka kroków od Piazza Grande (na rogu Via Contrada Villachiara i Via Lion). Wyśmienita.

Gwoli informacji – w 1960 roku cały układ urbanistyczny Palmanova zostaje wpisany na listę najważniejszych zabytków Włoch na poziomie narodowym. W 2017 Fortezza Palmanova wpisana na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO w kategorii „Weneckie dzieła obronne z XVI i XVII wieku” ( Opere di difesa veneziane tra XVI e XVII secolo: Stato da Terra - Stato da Mar Occidentale). Na liście tej. oprócz Palmanova, znajduje się między innymi Bergamo, Peschiera del Garda, jak również inne miejsca na terenie dzisiejszej Chorwacji i Czarnogóry (w sumie 15 twierdz weneckich). Stato da Terra – broniące od strony lądu; Stato da Mar – broniące od strony morza.

Wjazd do miasta jak już wiemy przez trzy bramy. Parkingi dla samochodów osobowych wzdłuż głównych ulic, raczej nie powinno być problemów z parkowaniem. Parking dla autokaru – wzdłuż via Rota. Spokojnie można z tego miejsca iść z grupą do głównego placu – to kilka minut spacerkiem, a zgubić się nie da, bo wszystkie drogi prowadzą do serca gwiazdy.