menu

O Italii / FRIULI VENEZIA GIULIA / AKWILEJA


O porcie oddalonym od morza o 6 km gdzie bałtycki bursztyn kończył swoją długą wędrówkę - dumna AQUILEJA

 

Pamiętacie Szlak Bursztynowy? Pewnie każdy, kto uczył się choć trochę historii - pamięta. Szlak Bursztynowy to starożytny szlak handlowy, który przebiegał z południa na północ Europy, dokładnie z portu w Akwilei nad Morzem Adriatyckim nad nasz polski Bałtyk. Wiódł mniej więcej dzisiejszą trasą przejazdu z Italii do Polski: Akwileja – Udine – Graz – Wiedeń – Ołomuniec – Brama Morawska – Kotlina Kłodzka – Śląsk (Dolny) – Wielkopolska – Kujawy – Wybrzeże Bałtyku. Od Wiednia na Brno, potem Kłodzko, Wrocław, Kalisz, Żnin do Świecia i Gdańska. Trasa mogła mieć swoje małe wariacje, ale zawsze zaczynała się (bądź kończyła) w Akwilei.

 

Akwileja w czasach funkcjonowania Szlaku Bursztynowego była portem, bardzo dużym i bardzo ważnym portem rzymskim nad Morzem Adriatyckim, a miasto było bogate, pełne pięknych willi, pałaców, publicznych placów, świątyń oraz zamożnych i wpływowych mieszkańców.

 

Miasto zostało założone przez Rzymian w II w p.n.e. Ze względu na obecność portu rozrosło się bardzo szybko jako węzeł komunikacyjny i handlowy pomiędzy wschodem i zachodem, pomiędzy południem i północą. Mianowane municypium, czyli miastem ze specjalnymi prawami miejskimi (ale i obowiązkami) w 89 roku przed Chrystusem zostaje stolicą prowincji Regio Venetia et Histria czyli Królestwa Wenecji i Istrii. Jedno z największych miast imperium - jest pełne życia, kontaktów, międzynarodowej mieszanki kupców, towarów i języków, wspaniałych pałaców, placów miejskich i bazylik – to prawdziwie kosmopolityczne miasto tamtych czasów. Było miejscem, gdzie krzyżowały się tak różne kultury wschodu i zachodu – i świetnie ze sobą współistniały.

 

To właśnie tutaj swoją wędrówkę kończył nasz bałtycki bursztyn, a Akwileja była głównym ośrodkiem handlu naszym polskim złotem na terenie Imperium Rzymskiego.

 

Wtedy – pełen gwaru, pełen życia, bogactwa, zapachów, smaków, języków i narodowości port. Dzisiaj – niewielkie miasteczko (około 3,5 tysiąca mieszkańców) położone około 6 kilometrów od morza. Jak to możliwe? Port, który nie jest portem? Możliwe – ponieważ na przestrzeni wieków linia brzegowa przesunęła się, głównie poprzez nanosy rzeczne transportowane przez dwie okoliczne rzeki: Fiume Natissa i rzeka Socza (rzeka słoweńska, która wpada do Adriatyku w okolicach Akwilei). Rzeki transportują wraz z nurtem kamyczki, żwir, piasek -  i to wszystko osadza się u ujścia, a linia brzegowa przesuwa się, oddalając się od wybrzeża. To normalne zjawisko – morze walczy z lądem, ziemia walczy z wodą. W basenie Morza Adriatyckiego to zjawisko jest powszechne, a mistrzynią jest miejscowość Adria, od której Adriatyk wziął swoją nazwę – około 2 tysiące lat temu port, dzisiaj  miejscowość oddalona od morza o około 26 kilometrów w linii prostej.

 

Położona nad morzem Akwileja w czasach antycznych kwitnie. Niestety na przestrzeni dziejów - to chwilowe. Ludy barbarzyńskie z północy mają do niej blisko, jest łakomym kąskiem. Pomimo tego, że ma świetne mury obronne, jest wielokrotnie atakowana przez wrogów Imperium Rzymskiego. Ale przeżywa i swoją drugą młodość, kiedy w 313 roku Cesarz Konstantyn Edyktem Mediolańskim uznaje religię chrześcijańską – Akwileja reaktywuje się jako ośrodek religijny, ważne miejsce kultu nowej wiary. To tutaj w 381 roku odbywa się sobór, podczas którego m.in. Ambroży, biskup Mediolanu, występuje przeciwko Arianom.

 

Niestety w 452 roku miasto zostaje ostatecznie splądrowane przez Hunów pod wodzą Attyli, a rezydujący w Akwilei biskup ucieka do pobliskiego Grado. Hunowie byli niezwykle okrutni – niszczyli wszystko i wszystkich, mawiano, że po ich przejściu nie porasta już nawet trawa. Zniszczyli Akwileę i poszli dalej na południe, a osłabione miasto niedługo potem przejęli Longobardowie. To był koniec świetności miasta.

 

Akwileja zostaje opuszczona aż do IX wieku, kiedy to na chwilę Maksencjusz, a później Poppone próbują przywrócić jej świetność, ale na nic ich starania – miasto już nigdy nie podniesie się z upadku. Zaniedbany teren zmienia się w malaryczne bagna, zabudowania niszczeją, wszystko idzie w zapomnienie… Czasy świetności mijają bezpowrotnie. W 1420 roku Wenecja wkracza na te tereny, ale na krótko, bo już w 1509 Akwileja przejęta zostaje przez Habsburgów, którzy władają tymi ziemiami aż do końca I Wojny Światowej. Dopiero po II Wojnie Światowej przypomniano sobie o antycznej przeszłości tego miejsca, odnowiono to, co jeszcze do odnowienia się nadawało, wybudowano nowe domy, zagospodarowano okolice rolniczo, rozpoczęto i udostępniono wykopaliska architektoniczne. Rozpoczyna się trzecie życie Akwilei – jakże inne i skromniejsze.

 

Dzisiaj w Akwilei nie zobaczymy bogactwa i splendoru rzymskiego portu – w ogóle nie zobaczymy portu, bo wiemy już, że miasto nie leży nad morzem. Zobaczymy natomiast ruiny tego, co kiedyś upiększało to miejsce, czyli przede wszystkim ruiny forum rzymskiego widoczne wzdłuż drogi SR352 w kierunku Grado.  W czasach rzymskich przez miasto przebiegała via Iulia Augusta, stanowiąca główną oś oraz połączenie komunikacyjne z północą – jej pozostałości są ciągle dobrze widoczne na terenie wykopalisk, tak jak i wzniesione przy tej samej drodze forum czyli główny plan miasta. Widzimy do dzisiaj zachowane kolumny, będące elementami starożytnego rynku, a także pozostałości ogromnej bazyliki (po drugiej stronie drogi SR352), pozostałości grobowców, mauzoleów, rzeźby lwów, ruiny eleganckich budynków, których przeznaczenia dzisiaj już nie poznamy. Co ciekawe – zobaczymy też niewielką część zachowanych zabudowań portowych, więc możemy sobie wyobrazić, gdzie dwa tysiące lat temu była woda i jak daleko dochodziły fale Adriatyku.

 

Zachowały się także do naszych czasów pozostałości Via Sacra czyli drogi, która łączyła część świecką z bazyliką, początkowo tą pogańską, a później bazyliką chrześcijańską. Można przejść się kilkoma ścieżkami archeologicznymi, wzdłuż których napotkamy na przeróżne ślady świetności miasta. Tym co jest do dzisiaj najlepiej zachowane i co stanowi najważniejszyn zabytek Akwilei to kompleks wczesnochrześcijańskiej bazyliki patriarchalnej.

 

La Basilica di Aquileia pod wezwaniem Matki Bożej oraz Świętych Hermagorasa i Fortunata znajduje się około 1 kilometra od pozostałości antycznego forum. Patronowie bazyliki to lokalni święci – pierwsi krzewiciele wiary na tych terenach, uważani za uczniów św. Marka Ewangelisty, to tutejsi pierwsi męczennicy. Hermagoras (Ermacora) był pierwszym biskupem Akwilei, uważany za świętego, ale jego kult oficjalnie nie został nigdy przez kościół zatwierdzony. Wierzy się, że to on właśnie był wyznaczony przez samego św. Marka Ewangelistę na biskupa tego miejsca, a Fortunat był jego uczniem, diakonem i bliskim przyjacielem. Podążając za tą płaszczyzną czasową – obaj ponoszą męczeńska śmierć w 68 roku za czasów Nerona. Ale jest i inna wersja czasowa, o wiele młodsza, która mówi, że Hermagoras żył na przełomie wieku III i IV i poniósł męczeńską śmierć za czasów Dioklecjana. W sumie nie ma to dla nas dzisiaj większego znaczenia, ważne jest to, że był i ciągle jest czczony w okolicach Akwilei i Udine (którego jest patronem), a także na Słowenii oraz w Południowej Austrii, gdzie znajdujące się na terenie Karyntii miasto Hermagor nazwane zostało od imienia tego właśnie świętego.

 

Bazylika z Akwilei powstaje w wyniku Konstantyńskiego Edyktu Mediolańskiego (rok 313), na mocy którego można było już oficjalnie budować kościoły chrześcijańskie. Edykt ten zakończył prześladowania chrześcijan i nadał wolność religii, która przez prawie 200 lat pozostawała w ukryciu. Biskup Teodor zlecił budowę trzech kościołów na ruinach rzymskiej willi. Na przestrzeni wieków były one wielokrotnie przebudowywane, aż w końcu powstał jeden główny budynek. Fazy tych konstrukcji podzielone są na następujące etapy: teodoriański w pierwszej połowie IV wieku, post-teodoriański nord to połowa IV wieku, post-teodoriański sud to koniec IV wieku lub początek V, maksencjański to wiek IX czyli czasy Biskupa Maksencjusza oraz popponiański w wieku XI (za Biskupa Poppone). Oczywiście w wiekach późniejszych kościół przechodził kolejne rekonstrukcje i drobne przeróbki (m.in. w XIV-XV wieku – dach), ale dzisiejszy kompleks to forma romańsko – gotycka. Każda przebudowa bazyliki wiązała się z częściowym wykorzystaniem tego, co już było, tak więc dzisiejszy kościół jest mieszanką długiej przeszłości tego miejsca i odzwierciedla etapy ludzkich starań na przestrzeni wieków, przede wszystkim w postaci mozaikowej posadzki (od tych najstarszych dekoracji mozaikowych z wieku IV n.e.), po drewniany strop w kształcie odwróconego kadłuba statku z wieku XV.

 

Fasada bazyliki jest prosta, poprzedzona portykiem. Wolnostojąca dzwonnica wzniesiona za czasów Biskupa Poppone ma 73 metry wysokości. Z jej szczytu przy pięknej pogodzie można podziwiać rozległą panoramę okolicy od Morza Adriatyckiego po Alpy, a swoim stylem architektonicznym przypomina inne kampanile wzniesione na terenie Friuli oraz pobliskiej chorwackiej Istrii. Przed dzwonnicą, na postumencie – wilczyca kapitolińska, symbol Rzymu i rzymskiego imperium. Za dzwonnicą – ciemnozielone cyprysy, które nadają jej godności i odbijają jasny kamień tworząc coś w rodzaju eleganckiego kołnierzyka wokół pięknej smukłej szyi.

 

Wnętrze na planie krzyża łacińskiego jest podzielone na trzy nawy dwoma rzędami kolumn (po 10 w każdym rzędzie). Od wejścia natychmiast uderza nas niesamowita mozaika na posadzce – to największa dekoracja mozaikowa w kościele wczesnochrześcijańskiem w całej Europie Zachodniej. Ma 760 metrów kwadratowych powierzchni. To mozaika z pierwszej budowli teodoriańskiej z IV wieku! Jest podzielona na 9 części, a motywem przewodnim było przekazanie idei nowej wiary, zwycięstwa życia nad śmiercią, światła nad ciemnością - za pomocą symboli, wzorów geometrycznych, zwierząt, roślin, postaci z Biblii. Mozaiki są przepiękne, bardzo dobrze zachowane, brakuje im jedynie „równości” powierzchni, ponieważ w wielu miejscach są pofalowane, co wynika z grząskiego terenu pod bazyliką. Niemożliwym jest opisać tutaj wszystkie sceny – do najważniejszych należy Historia Jonasza, sceny symbolicznych połowów ryb czyli wiernych, którzy słuchają Dobrej Nowiny, alegoryczne Zwycięstwo Chrześcijaństwa, Eucharystia, Dobry Pasterz. Wśród symboli chrześcijańskich można zwrócić uwagę na walkę pomiędzy kogutem, a żółwiem (scena zaraz przy wejściu) gdzie kogut symbolizuje Chrystusa czyli światło, a żółw – ciemność czyli Zło. Jest też wiele inskrypcji oraz symboli i herbów fundatorów.

 

Zaraz przy wejściu zobaczymy chrzcielnicę z XVI wieku, a w transepcie znajduje się kilka kaplic. Pierwsza z prawej to Kaplica Św. Ambrożego zwana też Kaplicą Torriani, ponieważ pochowanych jest tam czterech przedstawicieli też możnej rodziny z Akwilei. Obok – Kaplica Św. Piotra z poliptykiem z 1503 roku przestawiającym św. Piotra i Pawła oraz lokalnych świętych i męczenników, dzieło Pellegrino da San Daniele. Freski w absydzie pochodzą z czasów Biskupa Poppona (XI wiek) i przedstawiają Matkę Bożą i świętych (m.in. patronów bazyliki św. Ermacora, Fortunato i Eufemii). Prezbiterium pochodzi z wieku XIV, wykonane za czasów biskupa Marquadro, którego grobowiec znajduje się na środku. Po prawej stronie prezbiterium jest wejście do położonej poniżej Krypty Fresków pochodzącej z IX wieku. Kaplica ta jest pokryta freskami przedstawiającymi sceny z życia św. Hermagorasa oraz obrazy przedstawiające początki chrześcijaństwa na tym terenie.

 

Lewa strona transeptu to Kaplica Różańcowa z XVIII wieku, kilka nagrobków oraz tzw. Santo Sepolcro – typ świątyni wzorowanej na Kościele Zmartwychwstania w Jerozolimie wzniesiony nad grobem Chrystusa.

 

W lewej nawie, zaraz przy wejściu, znajduje się przejście do wcześniejszych pozostałości kościoła teodoriańskiego – schodzimy lekko w dół aby znaleźć się na niższym poziomie, gdzie zobaczymy jeszcze starsze mozaiki na posadzkach – starsze, ale i bardziej proste, można wręcz powiedzieć, że bardziej prymitywne w porównaniu do tych, które znajdują się w nawie głównej bazyliki. Przechodzimy najpierw przez aulę Teodora nad którą w XI wieku została ustawiona wieża – fundamenty wieży są doskonale widoczne, a podczas jej budowy zniszczeniu uległy istniejące mozaiki, na szczęście nie całkowicie. Te dekoracje, które się zachowały przedstawiają wizerunki zwierząt różnych gatunków z tą samą symboliką, jaką widzieliśmy na posadzce centralnej bazyliki. Wejście do tej części jest dodatkowo płatne, obowiązkowo należy iść specjalną kładką wytyczoną dla zwiedzających.

 

Dokładnie naprzeciwko wejścia do bazyliki znajduje się przejście do baptysterium i tak zwanego Kościoła Pogan. Baptysterium, czyli wczesnochrześcijańska chrzcielnica, znajduje się na tej samej osi co ołtarz główny bazyliki. Pamiętajmy o tym, że kiedyś do kościoła mogły wejść tylko osoby ochrzczone, dlatego zwyczaj budowania wolnostojących baptysteriów obok kościołów istniał bardzo długo – ceremonia chrztu miała miejsce raz albo dwa razy w roku (najczęściej w okolicach Wielkanocy), chrzczone były tylko osoby dorosłe, które w specjalnych białych szatach wchodziły do baptysterium i zanurzały się w wodzie chrzcielnej znajdującej się w specjalnej wannie na środku pomieszczenia. Dopiero potem, już ochrzczone, mogły udać się do kościoła.

 

INFORMACJE PRAKTYCZNE:

  • wstęp do bazyliki jest płatny, cena uzależniona jest od tego co chcemy zobaczyć – czy tylko samą bazylikę czy dodatkowo wcześniejsze mozaiki teodoriańskie i baptysterium, ale bilet nie jest drogi – w najdroższej opcji zmieścimy się w €10. Cena biletu podstawowego za samą bazylikę z kryptą to €3,
  • godziny otwarcie bazyliki: kwiecień - wrzesień 10-18, marzec i październik 9-18, listopad - luty 10-16. W niedziele od 12.30. Kasa biletowa zamykana jest 15 minut wcześniej
  • strona internetowa bazyliki http://www.basilicadiaquileia.it/ - w kilku językach, niestety nie ma opcji języka polskiego,
  • parkingi dla samochodów znajdują się wzdłuż drogi, są dobrze oznakowane; autokary muszą odjechać trochę dalej, na przykład wzdłuż drogi via Gemina znajduje się parking, gdzie spokojnie zaparkuje i autokar.